Zofia Pierzchała poleca

„Mordercy Chrystusa”

Chcesz spokojnie i bez większych poruszeń intelektualny spędzić wakacyjny czas? W żadnym wypadku nie czytaj Morderców Chrystusa Wilhelma Reicha. Rozprawa psychoanalityka, lekarza i filozofa w jednej osobie, napisana w 1953 roku, skonfrontuje Cię z podstawowymi pytaniami ludzkiej egzystencji: o jej sens, o przyczyny życia bez życia, bez energii… Pytania te nie pozostawią Twojego umysłu w spokoju i bezczynności. Jeśli nawet zagłębisz się w odpowiedziach i konceptualizacji rzeczywistości Wilhelma Reicha, to Ty, Czytelniku, musisz zdecydować czy przyjmujesz jego punkt widzenia; a jeśli tak, to w jakim zakresie?

Początek rozważań filozoficzno-religijno-psychologicznych to pytanie „dlaczego człowiek rodzi się wolny, a mimo to, żyje jak niewolnik?”. Co sprawia, że człowiek nie żyje pełnią życia? Reich uważa, że zagadka ta w swojej naturze jest zagadką psychiatryczną. Istotę zniewolenia widzi w „emocjonalnym zadżumieniu” ludzkości. Źródło natomiast – w doświadczeniach wczesnodziecięcych. To cierpienie porzuconego, zagrożonego, niekochanego, nierealistycznie odwzorowanego Dziecka, kształtuje strukturę charakteru człowieka. A struktura charakteru wypełnia go lękiem, unikami, wykrętami, zakłamaniem, fałszem, niemożnością, manipulacją. Człowiek przestaje żyć pełnią życia. Żyje w pułapce poglądów, idei, przekonań itp., a wyjście z tego stanu uniemożliwia „emocjonalne zadżumienie”. I tak stajemy się „mordercami” Chrystusa – symbolu życia w pełni, w prawdzie, w miłości. Chrystus musiał umrzeć i umiera nadal, ponieważ jest życiem. A w człowieku istnieje niezmiennie przepaść pomiędzy marzeniem o życiu i tęsknota za nim, a zdolnością życia jego pełnią. Dopóki człowiek nie wie czym jest życie, filozofowanie o sensie życia jest bezcelowe. Dopóki człowiek nie jest świadom swojej struktury charakteru, nie może podjąć wysiłku wyjścia z niewoli i „emocjonalnego zadżumienia”.

Język rozprawy nieco archaiczny, ale myśl głęboka! Umysł zniewolony (także ideą, że wakacje i odpoczynek to tydzień w egzotycznym zakątku świata) w trakcie czytania staje przed możliwością „ucieczki ku wolności”, ku pełni życia…

Warto zaryzykować, do czego szczerze zachęcam.