Anna Hardek

Szkoła Psychoterapeutów, 4 rok

studenci-instytutu-sylwetka

Kim jestem?

Jestem psychoterapeutką, kończę studia w Instytucie Integralnej Psychoterapii Gestalt. Odważyłam się zrezygnować z pracy na etacie, zmienić zawód, zarejestrować działalność gospodarczą i otworzyć gabinet. Jak do tego doszło?

Znawstwo

Poznawanie tematyki psychoterapeutycznej oraz rozwoju osobistego zaczęłam jako tłumaczka. Był rok 2011, a ja zostałam zaproszona do tłumaczenia warsztatów rozwoju osobistego w Instytucie Psychoterapii Gestalt, na Gwarnej. Ogromne przeżycie – nie tylko z perspektywy tłumaczki i odpowiedzialności za treść i formę przekazu, ale przede wszystkim niezwykłe doświadczenie osobiste, emocjonalne i relacyjne. Wtedy też po raz pierwszy ktoś mnie zapytał, czy jestem psychoterapeutką. Potem były jeszcze dziesiątki tłumaczeń – ustnych i pisemnych, warsztaty, treningi, materiały. Moja wiedza rosła, wzbogacałam się również pracując z różnymi terapeutami Gestalt, poznając ich różne style pracy, osobowości, punkty widzenia, różne sposoby podchodzenia do tematyki, różne priorytety. Z całą pewnością doświadczenie tłumacza pokazało mi bogactwo teoretycznych założeń nurtu Gestalt ale też – a może przede wszystkim – różnorodność osobistych stylów pracy różnych Gestaltystów. Wreszcie postanowiłam sama iść w ich ślady i postarałam się o przyjęcie mnie do Szkoły Psychoterapeutów Gestalt.

Doświadczenie

Moim pierwszym doświadczeniem pracy klinicznej był trzymiesięczny wolontariat na Oddziale Klinicznym Szpitala Wojskowego w Krakowie. Zdecydowałam się na ten krok od razu po Programie Pomocy Psychologicznej w IIPG, po to żeby zwiększyć moje szanse na przyjęcie do Szkoły. To była dobra decyzja, bo mogłam bardzo wcześnie przekonać się, na czym polega specyfika pracy z głębszymi zaburzeniami. To doświadczenie dało mi wiele satysfakcji, radości i frustracji oraz pewność, że „się nadaję”, choć na tamtym etapie nie umiałam przecież zbyt wiele. Następnie właściwie od razu podjęłam się wolontaryjnie pracy w programie MOPS, wspierającym osoby z zaburzeniami psychicznymi oraz ich rodziny – miałam tam pięciu podopiecznych i pracowałam z nimi przez rok. Jedna z tych osób nie chciała kończyć ze mną pracy. Bardzo motywowała mnie do znalezienia sposobu, żebym mogła dalej się z nią spotykać. Rozwiązaniem okazało się wynajęcie gabinetu na godziny i symboliczna opłata jaką dostawałam za sesje starczała akurat na pokrycie wynajmu. Jednocześnie podjęłam się współprowadzenia grupy DDA w Stowarzyszeniu „Dobrej Nadziej”, z którą pracowałam przez następne półtora roku, prowadząc tam jednocześnie terapie indywidualne. Od samego początku podjęcia pracy terapeutycznej (nawet wolontaryjnie) dbałam o superwizję. Wsparcie superwizorki, jak też bardzo dobrze prowadzone zajęcia w ramach Szkoły, dały mi odwagę żeby na III roku studiów otworzyć swój gabinet. Postanowiłam założyć stronę internetową, facebooka i nauczyć się pisać reklamy internetowe. Plan się powiódł i trafili do mnie pierwsi klienci.

Sprawstwo

A jednak czegoś brakowało. Cenną rzecz powiedziała mi moja terapeutka: „Czy zamiast tłumaczyć te techniczne rzeczy na AGH, nie wolałabyś tłumaczyć czegoś z Gestaltu?” No pewnie, że wolałabym – zajmować się tylko jednym, czymś do czego mnie ciągnie i serce i intelekt… Robić tylko jedno, zamiast dzielić czas i energię między te dwa światy, dwa sposoby myślenia i funkcjonowania. Coraz mocniej docierało do mnie, że zmiana zawodu zawsze jest jakimś ryzykiem, a lepiej zrobić to teraz póki mam jeszcze siły. Wirus – paradoksalnie – pomógł mi podjąć decyzję żeby odejść z AGH, bo skoro wokół tyle niepewności – to trzeba żyć teraz, a nie czekać. Zrezygnowałam z etatu. Z pomocą przyjaciół zrobiliśmy lepszą stronę i nauczyłam się jeszcze lepiej reklamować w internecie. Zapewniłam sobie przestrzeń na prowadzenie terapii. Doszkalam się w kierunku terapii par. Prowadzimy prace redakcyjne bo na dniach ukaże się książka pt.: „Umiejętności psychoterapeuty Gestalt”, którą przetłumaczyłam. Za dwa miesiące kończę Szkołę, potem egzamin i certyfikat EAGT. Już teraz mam dwa lata doświadczenia w pracy terapeutycznej pod superwizją, pełny gabinet, przetłumaczoną książkę i mnóstwo dalszych projektów na przyszłość.

Plany na przyszłość

Bardzo zależy mi na podnoszeniu kwalifikacji zawodowych, zwłaszcza w kontekście braku unormowanej prawnie sytuacji psychoterapii w Polsce. Nie mam studiów z psychologii i rozważam taką możliwość. Inną możliwością jest zdanie egzaminu z psychologii klinicznej w Polskim Towarzystwie Psychologicznym, co jest jednym z warunków koniecznych do uzyskania certyfikatu psychoterapeuty PTP. Poza tym chcę dalej podnosić kwalifikacje z obszaru psychoterapii Gestalt osób dorosłych oraz pracy z parą. Też dużą satysfakcję sprawiłyby mi kolejne tłumaczenia literatury związanej z tematyka psychoterapeutyczną, szczególnie gdyby wyszły spod pióra moich Nauczycieli z IIPG : )