Rozdział Nie wiem w psychoterapii Gestalt, autorstwa Zofii Pierzchały, jest częścią szerszej publikacji, w której psychoterapeuci różnych podejść dzielą się perspektywą na to, co wiadome, a co nieodkryte lub nieujawnione w psychoterapii. Książka Psychoterapia między wiedzeniem a niewiedzeniem pod redakcją Wojciecha Dratha i Bogdana de Barbaro, została wydana przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zachęcamy do wspierania wiedzy intelektualnej i zakupu tej ciekawej książki, której cena to 37,59 zł. Klikając w zdjęcie, przeniesiesz się na stronę Wydawnictwa.
Nie wiem w psychoterapii Gestalt
Historia psychoterapii Gestalt jest bardzo pouczająca w kwestii nie wiem: praktyka terapeutyczna się rozwijała, a stan teorii pozostawał szczątkowy. Teorię budowano na podstawie popisowej terapii, jaką prowadzili mistrzowie tego podejścia. Obok zachwytu nad nowym sposobem pracy w psychoterapii, zrodziło się wiele nie wiem. Żaden z terapeutycznych mistrzów Gestalt nie był teoretykiem. Teoretyczno-systemowe wypowiedzi Fritza Perlsa (właśc. Frederick Salomon Perls) oraz jego komentarze dotyczące psychoterapii można uznać za świadectwo jego geniuszu, klinicznego myślenia i głębokiej intuicji w interwencjach terapeutycznych[1]. Stanowiły one ilustrację pracy terapeutycznej, nie dając jej wykładni. Fritz Perls w momencie ogłoszenia psychoterapii Gestalt (Nowy Jork, 1951) był psychiatrą z trzydziestoletnią praktyką psychoanalityczną. Opuszczając psychoanalizę dla psychoterapii Gestalt, pokazał światu sposób leczenia w nowej optyce, oparty na żywym kontakcie z klientem, świadomości tego kontaktu oraz eksperymentowaniu wydobywającym energię życiową klienta utkniętą w jego niedomkniętych sprawach (Kalifornia, Essalen, 1966–1974).
Psychoterapia, zwana wówczas terapią Gestalt, stanowi zbiór hipotez opisujących naturę człowieka. Opiera się na spójnym systemie założeń i metod terapeutycznych. Źródłem psychoterapii nie jest jej naukowa pewność, lecz twórczy wysiłek ludzi, którzy w najlepszy dostępny sobie sposób wykorzystali możliwości, talent oraz dostępne dane.
Pustka teoretyczna była nieznośna dla wielu wnikliwych obserwatorów i uczniów Perlsa oraz jego współpracowników. Brak systemu teoretycznego stał się przyczyną nieporozumień, błędów i niekorzystnych zjawisk. Wielu gestaltystów nie znajdowało oparcia w konstatacji, że psychoterapia Gestalt sprzeciwia się redukcjonistycznemu obrazowi człowieka, który obowiązywał wówczas ze sprawą aktywności naukowej i terapeutycznej Burrhusa Frederica Skinnera i Zygmunta Freuda. Na gruncie psychoterapii Gestalt rozwinęło się zjawisko personalizacji przekazu wiedzy: był „Gestalt Perlsa”, „Gestalt Froma”, „Gestalt Laury Perls” itd. Naśladownictwo mistrzów stanowiło okazję do niczym nieskrępowanego rozwoju metodologii i technik, anektowanych także przez inne podejścia psychoterapeutyczne. Taki sposób przekazu tworzył „wyspy wiedzy”. Krytykę tego okresu podjęli terapeuci z Instytutu w Los Angeles (GATLA), międzyinnymi G.M. Yontef, a w Europie – Hennes Gröddeck z Instytutu Gestalt we Frankfurcie.
Zjawisko identyfikacji ze stylem Wschodniego lub/i Zachodniego Wybrzeża przyczyniało się do rozwoju teorii tego podejścia. Faza olśnienia i fascynacji mistrzami zrodziła nie wiem w uczniach; bazowe, teoretyczne nie wiem ukształtowało (niem. gestalten) wiem.
Fritz Perls przeciwstawił psychoterapię Gestalt klasycznej psychoanalizie. Zrezygnował z kozetki, wprowadził do gabinetu człowieka z jego problematyką egzystencjalną (a nie z zaburzeniami), położył akcent na odpowiedzialność za siebie oraz za swoje wybory. Pacjent stał się partnerem do współistnienia i współbycia w relacji terapeutycznej, odpowiedzialny za współtworzenie procesu zdrowienia. Dziś te ogólne założenia egzystencjalne są na tyle obecne w psychoterapii, że przestały wyróżniać psychoterapię Gestalt na tle innych psychoterapii, jak było to w latach sześćdziesiątych.
W następnych dekadach został opracowany teoretyczny model psychoterapii Gestalt, rozwinęła się koncepcja natury człowieka oraz teoria rozwoju. Rozwinęły się możliwości diagnostyczne oraz badawcze, dotyczące skuteczności i postępów w psychoterapii. Pojawiły się szkoły kształcenia zawodowego psychoterapeutów, a w ich obrębie – rozwój modelu kształcenia, zespoły badawcze oraz publikacje. Stare dylematy podążyły za nowymi wyzwaniami w psychoterapii, rozwijając teorię. Dla mnie w tym wiem pozostaje odrobina nie wiem. Dlaczego? Teoria praktyki Gestalt jest młoda, żywa, opisywana w formie postulatywnej. Pozostaje psychoterapią zmierzającą ku poprawie jakości życia klienta. Podążam za myślą krakowskiego psychiatry Antoniego Kępińskiego: „Dotkliwie odczuwa się nadmiar wiedzy przy równoczesnym niedoborze mądrości”[2]. Choć słowa te wypowiedział pół wieku temu, ciągle pozostają aktualne, jeśli weźmie się pod uwagę obecny stan psychoterapii.
Ciekawym zjawiskiem stało się przenikanie teorii i psychoterapii Fritza Perlsa do innych paradygmatów psychoterapeutycznych, w tym do psychoanalizy. Wzruszającym przykładem jest przyjaźń pomiędzy Danielem Sternem (psychoanalitykiem i współtwórcą teorii przywiązania) a Giovannim Salonią (psychoterapeutą Gestalt, reinterpretatorem teorii rozwoju i teorii Self). Stern został zaproszony do przedstawienia swojej teorii przez środowisko terapeutów we Włoszech. W trakcie spotkania otwarty umysł Daniela Sterna generował pytania: „Jak to opracowujecie w psychoterapii Gestalt?”, „Czy ktoś może mi pokazać, jak pracuje na sesji terapeutycznej?”. Tak się stało. Sesję terapeutyczną poprowadziła Valeria Conte. Stern był pod wrażeniem siły psychoterapii Gestalt, szczególnie wymiaru „tu i teraz” relacji terapeutycznej. Po latach odnajduję w literaturze jego postulat, by „psychoterapię powtórnie przeegzaminować”[3]. Daniel Stern zauważył, że „związek terapeutyczny składa się z teraźniejszych chwil, które stanowią punkt wyjścia decydujący o terapeutycznym badaniu”. Zobaczył, że „w psychoanalizie istnieje […] pęd ku rozumieniu, będący przeciwieństwem głębokiego doświadczania czegoś”. Chwilę obecną postrzega jako przeżywane doświadczenie, z którego wywodzą się wszystkie werbalne symbole i wyobrażenia. Jako posiadającą potencjał do ukazania świata w „ziarnku piasku”.Opisał trzy grupy obecnych chwil: „zwykłe chwile obecne”, „teraźniejsze chwile obecne” oraz „chwile spotkania”. Zwykła chwila jest pulą czasu, w której dowiadujemy się tego, co się dzieje. Teraźniejsza chwila obecna jest „doświadczeniem, które wyskakuje nagle, w danym momencie, silnie naładowane nieuchronnymi konsekwencjami, ciężkimi od teraźniejszości i potrzeby działania”[4]. Chwila spotkania to moment intersubiektywnego spotkania dwóch osób, świadomych tego, czego doświadcza druga strona.
Mając na uwadze przyczynę i skutek oraz następstwo czasowe zdarzeń, przypuszczam, że wizyta Daniela Sterna we Włoszech oraz wspólne doświadczenie wymiany mogły się przyczynić do rozwoju tych myśli. Jakże interesująco psychoanalityk opisuje gestaltowskie zjawiska wzajemnej obecności terapeutycznej w relacji Ja–Ty! Psychoterapia Gestalt współcześnie „jest podejściem skoncentrowanym na chwili obecnej, w której terapeuta rozszerza świadomość zmysłową afektywną i poznawczą klienta”[5]. Terapeuta wspiera samorealizację i równowagę klienta poprzez uważność, ucieleśnioną świadomość oraz doświadczenie „tu i teraz”.
Istota psychoterapii Gestalt leży w zrozumieniu trzech słów: tu, teraz, jak.
Tu
„Tu” wskazuje na kontekst terapii i tło, na jakim ona przebiega. Dokonuje się pomiędzy klientem a terapeutą w dialogu egzystencjalnym. Obejmuje dwa biegunowe stanowiska: Ja–Ty i Ja–To, czyli główne postawy, jakie osoba może przyjąć wobec innej ludzkiej istoty[6]. Podstawowym fenomenem egzystencji człowieka nie jest ani jego byt indywidualny, ani funkcjonowanie w grupie czy rodzinie. Podstawowym przejawem istnienia jest pozostawanie w relacji, jakość bycia człowieka z człowiekiem (co się rodzi?, co przepływa?, czym w rezultacie wzbogacona jest każda z osób?). Relację Ja–Ty oraz relację Ja–To charakteryzują dwa różne sposoby bycia, dwa rodzaje odniesienia się do spotkania człowiek–człowiek, dwie odmienne formy relacji. Martin Buber jednoznacznie wskazuje, że Ja nabiera właściwego sobie sensu poprzez doświadczenie relacji, w której uczestniczy z Ty lub To. Ani Ty, ani To nie istnieje samo w sobie. „Poza relacją jesteśmy niczym” – mówi Buber. Ty i To, podobnie jak Ja, nabierają właściwego sensu jedynie poprzez relacje, kontakt z Drugim, doświadczenie obecności. Wspólną płaszczyznę, którą tworzy dwoje ludzi pozostających ze sobą w relacji, Buber nazywa „Pomiędzy”. „Pomiędzy” różni się od oddzielnego istnienia każdej z osób, jest większe od tego, co przynosi każda z nich. Wyłania się, kształtuje, przepływa, leczy… W tym współbyciu jest coś, co wydaje się możliwe tylko w świecie ludzi. Nie istnieje w naturze. Przestrzeń „Pomiędzy” (niem. Zwischen) realizuje się dzięki temu, że jedna osoba dostrzega w drugiej jej odmienność. Autor widzi w osobie inny byt, wyraźnie określony w swej indywidualności (Ja-Ty Bubera). To zdolność do komunikowania się w sferze wspólnej, pozostająca jednocześnie możliwością przekraczania indywidualizmu, otwarciem się na Drugiego. Przestrzeń „Pomiędzy” jest całkowicie nową jakościowo dziedziną, która tworzy się każdorazowo w trakcie spotkania z drugim człowiekiem. Ciągle od nowa. Każde następne spotkanie wytworzy nową jakość. Nowe „Pomiędzy” stanie się impulsem dla Ja, Ty, To – dla nowej jakości. Relacja Ja–Ty pojawia się, gdy jedna Osoba (terapeuta) staje się w pełni obecna dla Drugiej (klient). Zaczyna się od zestrojenia z Drugim. Wiąże się to z otwartością, bezpośredniością, wzajemną obecnością[7]. Autentyczny dialog i autentyczne spotkanie – niezbędne warunki leczenia – mogą zaistnieć i urzeczywistnić się podczas sesji terapeutycznej. „Każde prawdziwe życie jest spotkaniem”[8], a leczenie wynika ze spotkania dwóch osób, gdy stają się w pełni dla siebie obecne[9]. Spotkanie Ja–Ty to bardziej wydarzenie, sposób bycia w relacji, otwarciena nowe. Fenomen spotkania w terapii jest zapowiedzią kolejnych spotkań, całego procesu rozgrywającego się w czasie. Ma na celu wzrost możliwości bycia osób wchodzących w relację terapeutyczną, ze szczególnym uwzględnieniem aspektów do zmiany Ja klienta w kierunku twórczego przystosowania, przepływu, zdrowia. Paul Goodman opisuje tę fazę kontaktu następująco:
Self traci swoje zwykłe funkcje, rezygnuje z tworzenia granic, znika jego wyalienowanie, identyfikowanie się lub kierowanie. Doświadczenie jest wewnętrzne, nie daje się kształtować z zewnątrz, charakteryzuje się porzuceniem przyjmowanych z góry nastawień i zanikaniem granic [10].
W rezultacie osoba uzyskuje jasność widzenia, odzyskuje spontaniczność w działaniu, gdyż energia zużywana na podtrzymywanie mechanizmów obronnych zostaje uwolniona. Osoba może użyć tej energii zgodnie z potrzebami, poczuciem swobody i wolności.
Relacja Ja–To ma charakter uprzedmiotowienia, zobiektywizowania Drugiego. Ja nie realizuje się w płaszczyźnie wzajemności, lecz w porządku przyczyny i skutku. Obie osoby zachowują wobec siebie dystans, poznają się poprzez atrybuty, stan posiadania i wiedzy, historię itp. Obecna jest manipulacja, wykorzystanie, użycie drugiej osoby. W pracy terapeutycznej ten charakter relacji Ja–To jest obecny. Wydaje się niezbędny w początkowej fazie terapii: przy zbieraniu wywiadu, ustaleniu celów terapii, warunków kontraktu itd. Ja–To wielu terapeutom potrzebne jest jako płaszczyzna do budowania zaufania, bezpieczeństwa; jako płaszczyzna, na której można stworzyć relację Ja–Ty. W jakimś zakresie uwzględnia to poziom kontaktu klienta i jego możliwości.
Kontakt terapeutyczny wymaga obecności dwóch osób, które pozostają świadome i odpowiedzialne za siebie, są otwarte na pojawianie się istotnych treści i figur oraz podejmują w tej sprawie działania. W literaturze opisane są niezbędne warunki kontaktu po stronie terapeuty: włączenie, obecność, zaangażowanie w dialog, niewykorzystywanie, żywość w relacji[11].
Teraz
Dla procesu terapeutycznego kluczowe znaczenie ma świadomość obecnej chwili, która jest jedyną podstawą wiedzy i komunikacji pomiędzy klientem a terapeutą. W momentach dobrego kontaktu istnieją czyste odczuwanie siebie i czyste odczuwanie drugiej osoby[12].
„Uważam, że to najważniejsza rzecz, jaką powinniśmy zrozumieć: świadomość jako taka – sama w sobie – może być lecznicza, ponieważ w stanie pełnej świadomości stajemy się świadomi samoregulacji organizmu, możemy mu pozwolić przejąć kontrolę, nie przeszkadzając i nie przerywając; możemy zaufać mądrości organizmu”[13].
Wszelkie doświadczenie zachodzi w organizmie człowieka[14]. Obejmuje całokształt doznań tworzących pole fenomenologiczne, jednak ono nie musi pozostawać w świadomości człowieka. Świadomość obejmuje tę część pola fenomenologicznego, która podlega procesowi werbalizacji i może być ujęta symbolicznie. Zdrowa osoba raczej nie przejawia trudności w nazywaniu swojego doświadczenia, emocji i potrzeb. Posiada umiejętność symbolizacji, a co za tym idzie, przejawia zdrowe, adaptacyjne zachowania, w sposób twórczy przystosowując się do zmian w otoczeniu. Perls opisuje ten proces jako cykl wyłaniania się i zaspokajania potrzeb. Sugeruje, że większość zachowań człowieka determinowana jest przez świadomość potrzeb i pragnień[15]. Człowiek realizuje swoiste i istotne z jego punktu widzenia potrzeby. Mądrość organizmu osoby działa przez spontaniczne pojawianie się potrzeby i ukierunkowanie zachowania. Zdrowie w tym ujęciu to przyjmowanie pojawiającego się pola fenomenologicznego organizmu i zdolność osoby do symbolizacji własnego doświadczenia w kierunku świadomości siebie, swoich potrzeb, podejmowanych decyzji. Paul Goodman stworzył w psychoterapii Gestalt model procesu kontaktu, a także podstawy klinicznego spojrzenia na zjawiska będące konsekwencją zaburzenia twórczego procesu przystosowania się człowieka do otoczenia. Kontakt z otoczeniem stanowi całościowe zjawisko i można go opisać przez następujące po sobie wydarzenia: „pre-kontakt” (forte-contact) – jest to faza, w której życzenia i potrzeby uzmysławiają osobie jakiś brak; „kontaktowanie się” (contacting) – człowiek zwraca się w stronę otoczenia i szuka możliwości zaspokojenia wyłonionej potrzeby; „pełny kontakt” (final contact) – w tej fazie osoba scala się w jedno z obiektem w otoczeniu, zaspokajając potrzebę; „post-kontakt” (post contact) – z uczuciem zaspokojenia osoba i otoczenie rozdzielają się oraz integrują na nowo w swoich granicach. Po zaspokojeniu następuje wycofanie i ewentualnie początek następnego kontaktu.
Po tak rozumianym procesie interakcji i wymiany energii powstają nowe jakości, na przykład ktoś, kto uświadomił sobie, że jest głodny, rozpoczyna aktywność w kierunku zaspokojenia głodu. Po nasyceniu kończy tę aktywność. Jakość procesu zaspokajania potrzeb zależy od preferencji osoby: jeśli ktoś nie dba o swoje zdrowie, zje to, co ma pod ręką. Jeśli ktoś dba o dietę, będzie celebrował dobór pożywienia, sposób jego przygotowania i spożycia. Zje tyle, ile potrzebuje, ani więcej, ani mniej, w zaaranżowanej przestrzeni, tak by zaspokojone były także potrzeby estetyczne. Dysfunkcje powstają w chwili przerwania procesu wyłaniania i zaspokajania potrzeb, najczęściej w wyniku braku świadomości. Perls określa mechanizmy blokujące świadomość. Uniemożliwiają one zaspokajanie potrzeb w zgodzie z kierunkiem, którego potrzebuje osoba pozostająca w kontakcie z otoczeniem. Nazywa je konfluencją, introjekcją, projekcją, retrofleksją, egotyzmem[16]. Opisuje takie zjawiska, jak konflikt między skrajnościami, nawyki, niedokończone sprawy, usztywnione gestalty, unikanie i katastrofizacja, jako stany zawężające i zniekształcające świadomość. Mechanizmy przedstawione powyżej leżą u podłoża zachowań neurotycznych oraz nieprawidłowości kontaktów ze sobą i z otoczeniem. Poprzez określone działanie lub jego zaniechanie człowiek sam sobie uniemożliwia wymianę z otoczeniem, zaburzając proporcję dawania i brania. Najczęściej nie rozumie, że dążąc do wyznaczonych celów, stosuje wyuczone strategie postępowania, w których sam sobie przeszkadza. Takiego zachowania nie można zmienić za pomocą rozsądku i dobrych rad, gdyż energii ku temu dostarczają tkwiące głęboko, „nieprzepracowane” emocje, niepodlegające ingerencji woli. W psychoterapii Gestalt mówimy o „niedomkniętych” sprawach, figurach. Wilhelm Reich opisuje ten całościowy zespół wzorców, charakteryzujący się specyficznym rozkładem energii w ciele, jako zbroję charakteru, obronę[17]. Uważa, że terapia ma na celu przepracowywanie obron. Aby osoba mogła twórczo i elastycznie żyć w stale zmieniającym się „tu i teraz”, należy poznać i przepracować charakter obron, które oddzielają ją od radości, harmonii, szczęścia oraz od tego, kim naprawdę jest. Poznając siebie, osoba odkrywa, że jest czymś więcej niż sumą części organizmu: układu krwionośnego, nerwowego, mięśniowego, oddechowego, psychiki itd. Rozpatrywanie każdego elementu z osobna nie może dać pełnego i prawdziwego obrazu. Nie można też pomijać wzajemnych relacji łączących osobę z otoczeniem – takie całościowe spojrzenie na siebie określamy mianem holistycznego. Jego przyjęcie ma konsekwencje dla procesu terapii i poznawania siebie,w którym trzeba uwzględnić całość wzajemnego oddziaływania człowiekai otoczenia.
Wszystko, co istnieje, jest czymś więcej niż sumą poszczególnych części. Jest czymś, co kształtuje i nadaje właściwą strukturę każdemu elementowi, będąc zarazem czynnikiem organizującym ich syntezę. Całość i części wpływają na siebie i wzajemnie się determinują. Całość zawiera się w częściach, a części zawierają się w całości [18]
Poszerzanie i pogłębianie świadomości to główne cele psychoterapii[19]. Terapeuta dysponuje środkami służącymi klientowi do uświadamiania sobie własnych sposobów konstruowania rzeczywistości w chwili, gdy to następuje. Teraz.
Grupa polskich młodych terapeutów określa taki moment fenomenem transformującym, mając na myśli prowadzącą do zmiany, do nowej jakości przeżyć, cząstkę doświadczenia „teraz” pomiędzy klientem a terapeutą[20]. Moment ten, nacechowany energią i emocjami, pozwala klientowi zostawić stary sposób i znaleźć się w zupełnie nowym, często szokowym doświadczeniu. Błysk, aha, kliknięcie, minisatori… Świadomość zmiany wyłania się z pola fenomenologicznego klienta. Perls opisywał taki moment jako wstrząs lub zmianę percepcji, idącą w kierunku „radości i rozwoju ludzkiej osobowości”[21].
Jak
Perls odkrył drogę odzyskiwania świadomości poprzez pytanie klienta „jak”: jak doświadczasz tej chwili?, jak czujesz się teraz?, jak to jest bać się?, jakie czujesz emocje?, jakie masz doznanie, jakie myśli? itd. itp. Uważał, że „jak” odkrywa wszystko, co jest strukturą, zachowaniem, co naprawdę dzieje się w osobie. „Wszystkim, czego potrzebujemy, aby zrozumieć, jak funkcjonuje nasz świat, jak funkcjonujemy my sami”[22]. „Jak” urzeczywistnia jedno z podstawowych praw – prawo identyczności struktury i funkcji. Wskazuje jego prawidłowość dla psychoterapii – jeśli zmienimy strukturę, zmianom ulegnie funkcja. Jeśli zmienimy funkcje, zmianom ulegnie struktura. Takie założenie implikuje momenty interwencji terapeutycznych: jeśli terapeuta pracuje nad zmianą zachowania (funkcja) i osoba podejmuje funkcję zmiany swojego zachowania, generuje to zmianę w jej wewnętrznym świecie (struktura). Praca nad zmianą intrapsychiczną, na przykład przyjęcie ciepła i akceptacji ze strony terapeuty jako doświadczenie korektywne dla poczucia odrzucenia z przeszłości, powoduje wzrost klienta w sferze ufności i bezpieczeństwa z bliskimi w teraźniejszości.
Pytanie „dlaczego” oraz odpowiedzi „ponieważ…” są pułapką w psychoterapii. Perls uważa, że w najlepszym przypadku prowadzą do wyjaśniania, nigdy do zrozumienia. Nazywa takie odpowiedzi terapeutów „wodolejstwem na trzech poziomach”. Są to: „zwykłe lanie wody” (chickenshit), „wciskanie kitu” (bullshit) i „gadanie w bambus” (elephant shit). Pytanie „dlaczego” generuje niekończące się pytania o powody powodów, przyczynę i skutek.
Wiele różnych rzeczy łączy się, aby wytworzyć ten specyficzny moment, którym jest »teraz«. Wiele czynników schodzi się, aby stworzyć specyficzną, niepowtarzalną osobę, jaką jest Ja. Nikt nigdy nie może być inny, niż jest w danym momencie, włączając to wszystkie życzenia i modlitwy, by być innym. Jesteśmy tym, czym jesteśmy [23].
Nie wiem po stronie terapeuty
Terapeuta pozostaje otwarty na wszystkie możliwości pola, czyli tego, co przynosi i w czym jest klient[24]. Nie interpretuje wypowiedzi ani zachowań klienta, lecz pomaga mu odkrywać jego zindywidualizowane poczucie sensu własnego doświadczenia i życia.
Terapeuta posługuje się metodą fenomenologiczną w przebiegu relacji terapeutycznej: „bierze w nawias” założenia teoretyczne, przeświadczenia, sądy i wartości, aby móc skupić się na bezpośrednim doświadczeniu w relacji (pozostaje w pozycji nie wiem). W miejsce wyjaśniania i interpretowania terapeuta opisuje doświadczenie klienta. Swoją uwagę ukierunkowuje na to, co jest, jak jest, jak przejawia się doświadczenie. Terapeuta nie wartościuje (horyzontalność). Nie hierarchizuje doświadczenia klienta. Wszystko, co znajduje się w polu klienta, okazuje się tak samo ważne.
Psychoterapia Gestalt jest fenomenologią eksperymentalną. Oznacza to przyjmowanie wprost tego, co oczywiste i widoczne „jak na dłoni”, przebiegające „tu”, w gabinecie, oraz „teraz”, w tej chwili. „Styl terapii Gestalt ma charakter dyrektywny”[25]. Według Greenberga psychoterapeuta Gestalt podaje sugestie na temat procesu, a następnie obserwuje, jak ów proces przebiega. Opis ten dotyczy pracy Fritza Perlsa i wczesnego okresu psychoterapii Gestalt, gdy główną formą interwencji terapeutycznych był stopniowany eksperyment, a terapeuta proponował klientowi: „Wypróbuj to”. Zaraz potem pytał: „Czego teraz doświadczasz?”. Według mnie eksperyment gestaltowski zawsze służył i nadal służy do odkrywania czegoś nowego, do domknięcia niedokończonego doświadczenia lub przepracowania tak zwanego usztywnionego gestaltu. Terapeuta oferuje klientom metody uświadamiania sposobów konstruowania rzeczywistości, własnej sprawczości. Pomaga w identyfikowaniu i ponownym przepracowaniu niedokończonych spraw, które utrudniają mu kontakt z bieżącą rzeczywistością. Choć sposobem jest uświadamianie, a warunkiem – poczucie bezpieczeństwa klienta w relacji z terapeutą, rezultatem może być odzyskanie energii życiowej, spontaniczności, radości, spokoju. Efektem może być uzyskanie dostępu do uczuć (ich całej gamy) oraz możliwości ich wyrażania. Zmniejsza się niekontrolowana impulsywność na rzecz naturalnej reaktywności emocjonalnej.
W takim ujęciu terapeuta wie, co jest celem spotkania terapeutycznego, może przewidywać skutki eksperymentu. Wie. Posiada wiedzę, predyspozycje osobowościowe, umiejętności komunikacyjne. Ostatecznie jednak nie wie, jaka będzie zmiana. Co klient odkryje nowego? Co będzie w nim pracować na rzecz zdrowia pomiędzy sesjami? Jakie samopoczucie wytworzy się w wewnętrznym świecie klienta, gdy niedomknięte sprawy z przeszłości i historii życia przestaną napierać, usztywniać, napinać? Terapeuta pozostaje w pozycji nie wiem, niepewny wyniku spotkania. Pewność zachowuje w ocenie własnych kompetencji i zaangażowania w przebieg sesji. Pozostaje z nadzieją, że to, co zrobił, pomaga klientowi. A w trakcie spotkania zrobił wszystko, co mógł, tym razem.
Nie wiem w relacji terapeutycznej
Podejście dialogiczne w psychoterapii Gestalt ma zasadnicze znaczenie dla relacji terapeutycznej, ponieważ nie wiem jest wpisane w spotkanie. Relacja terapeutyczna to proces kontaktowania się i poszukiwania źródeł pojawiających się w nim zakłóceń. Dialog pomiędzy terapeutą a klientem wyłania pole i figurę, znaczące dla cierpienia klienta. Niedomknięta figura, usztywniony gestalt, kompulsywne powtarzanie…
Instrumentem podstawowym pracy terapeuty jest oddziaływanie poprzez aktywną jego obecność oraz dialog egzystencjalny z klientem, w którym „ciało może się wypowiedzieć, a słowo się ucieleśnia”[26]. W tym dialogu mieści się spotkanie dwóch osób, bez wymiany słów. Możliwe jest spotkanie w obszarze cielesnym: podanie dłoni, trzymanie za rękę, gesty wsparcia w trakcie korektywnego doświadczenia. Bliski kontakt sprawia, że ujawniają się emocje i uczucia głębokie, zapomniane lub odrzucone: szloch, rozpacz, gniew, złość, lęk… To praca emocjonalna, po której następuje poszukiwanie jej znaczenia, nazwanie cielesno-emocjonalnego doświadczenia. Co stoi za tym uczuciem? Wobec kogo te emocje? Jak to działa w twoim życiu aktualnie? Czego teraz doświadczasz? Psychoterapia Gestalt odkrywa kierunek doświadczenia leczącego od ciała do emocji, a następnie do słowa. „Każda myśl przepojona jest uczuciem i nastrojem, a każde uczucie i nastrój ma swoją formę myślową”[27].
Nawiązując kontakt, dwie odrębne osoby muszą się połączyć, ale każda z nich uznaje tożsamość drugiej. Relacja Ja–Ty obdarzona jest maksymalną siłą leczenia[28]. Relacja Ja–Ty to bezpośrednia, doświadczeniowa relacja pomiędzy dwoma osobami. Nie pośredniczy w niej żaden system ocen, sądu, teorii. Badanie doświadczenia „Pomiędzy” jest relacją ostateczną, zawierającą cele istnienia każdej osoby. Jednak to terapeuta rozumie klienta, jego sposób istnienia, opierając się na systemie wiedzy, własnym doświadczeniu, świadomości, intuicji. Dzięki swojej świadomości terapeuta spostrzega jakość wzajemnej obecności i może dostosowywać kontakt w sposób podtrzymujący intencjonalność (uświadomienie chwili i przechodzenie do następnego momentu) oraz rozwój klienta. Terapeuta wspiera intencjonalność kontaktu poprzez twórcze i opracowane w celu poszerzania świadomości klienta eksperymenty. Wyłanianie niedomkniętych spraw klienta (figur) jest obopólną aktywnością w relacji terapeutycznej, z zaangażowaniem intuicji i wiedzy terapeuty. Tworzenie eksperymentu zakłada możliwość wyłonienia się zmiany w wewnętrznym świecie klienta, na poziomie emocjonalnym, przeżyciowym, myślowym. Terapeuta pomaga klientowi nadawać znaczenie temu doświadczeniu na wszystkich możliwych poziomach, w „tu i teraz”, odnosząc się do przeszłości, historii klienta (zaspokojenie potrzeby), jak również antycypując przyszłość (zastosowanie nowych sposobów sięgania po wsparcie). Psychoterapia Gestalt skupia się wyłącznie na aktywności w granicy kontaktowej, gdzie można obserwować bieżące wydarzenia[29].
Relacja terapeutyczna jest relacją unikatową, niepodobną do żadnej innej, realnej relacji w świecie. Określone są jej reguły: klient jawi się terapeucie w pełni swojego jestestwa. Tak jak potrafi najlepiej, mówi, co mu jest, co mu dolega i jak przebiega jego wewnętrzne doświadczenie. Co chce zmienić w sobie, czego sam nie potrafi, z jakich powodów podejmuje terapię? Terapeuta jest po to, aby wysłuchać i aktywnie budować relacyjne doświadczenie, mające na celu poszerzanie i pogłębianie samoświadomości klienta. W każdym momencie relacji postawa terapeuty wyraża troskę o dobro klienta. Spotkanie w relacji Ja–Ty traci wymiar czasu i przestrzeni, choć przebiega w gabinecie, w którym słychać tykanie zegara. Fenomen ten nie poddaje się analizie. Nie ma tu miejsca na pojęcia, schematy, planowanie. Druga osoba jest całością, jednością bycia, na chwilę, na 50 minut, „tu i teraz”. Aktualizuje się obecność klienta i terapeuty jako dwóch bytów, zwróconych ku sobie, face-to-face. Wzajemność spotkania nie jest jednoznaczna z równością. Terapeuta używa swoich kompetencji dla dobra klienta i nie oczekuje, by klient interesował się nim i odwzajemniał zaproszenie do spotkania. Terapeuta jest świadom pomocy i tworzy tło, pole, w którym bezpiecznie może się toczyć proces wyłaniania figur (tematów), przepracowywania ich (eksperymentowania) i właściwej asymilacji doświadczenia. Wydaje się, że we współczesnej psychoterapii ideałem będzie terapeuta, który posiada rozległą wiedzę, usystematyzowaną teorię nieprawidłowości i deficytów rozwojowych, ma dobry kontakt z klientem oraz współtworzy z nim spotkania terapeutyczne (sesje), które prowadzą ku pożądanym zmianom. W psychoterapii Gestalt relacja terapeutyczna jest spotkaniem i dialogiem, egzystencjalnym zetknięciem się terapeuty i klienta. Ta równość ma jednak specyficzny charakter. Na początku to terapeuta odpowiada za wytworzenie takiej atmosfery i relacji, które umożliwiają autentyczne porozumienie, prawdziwy kontakt i spotkanie twarzą w twarz z drugą osobą[30]. Psychoterapeuta Gestalt nie dąży do zmiany dla niej samej. Zmiana i rozwój są naturalnymi i nieuniknionymi rezultatami konfrontacji osoby z jej prawdziwą naturą.
Nie wiem po stronie klienta
Osoby zgłaszające się na terapię najczęściej utraciły naturalną zdolność organizmu do odkrywania i zaspokajania swoich potrzeb, a także odpowiadania na potrzeby innych, skierowane w ich stronę. Naruszone są potrzeba autonomii i poczucie wolności osobistej. Utrata kontaktu ze sobą, szczególnie w sferze potrzeb i emocji, może stanowić źródło trudności w podejmowaniu decyzji i dokonywaniu wyborów. Nawet jeśli osoba zachowuje zdolności dyspozycyjne, to jej wybory będą spełnieniem oczekiwań innych. W rezultacie traci poczucie wolności, odrębności, tożsamości. Przestaje wiedzieć, kim jest.
Terapię należy konieczne podjąć wówczas, gdy kontakt z podstawowymi potrzebami opieki, ochrony i miłości w trakcie życia zostaje zniekształcony lub utracony. Utrata kontaktu ze swoimi potrzebami może manifestować się: objawami na poziomie ciała (psychosomatyka); objawami na poziomie werbalizacji swojego doświadczenia (np. „Nie wiem, co robić”, „Nie wiem, jak teraz żyć”, „Nie wiem, co czuję”, „Zamykam się w sobie”, „Wątpię w sens mojego życia”, „Tak jak jest, nie jest dobrze”, „Nie wiem, co dalej”); objawami na poziomie energetycznym (np. osoba czuje się zablokowana, zamrożona, odcięta, ciągle zmęczona, nie czuje przepływu energii w swoim ciele vs. odczuwa jej nadmiar, niekontrolowany przepływ, niepohamowane gorąco). Istota ludzka wydaje się zdeterminowana dziedzictwem biologicznym, kulturowym, rodzinnym. Jest zdeterminowana przeszłością, więc w pewnym sensie ukształtowana, zanim zacznie żyć świadomie, zanim zacznie poszukiwać sensu swojego istnienia i zadawać sobie pytanie: „Kim jestem, po co żyję?”. Zanim człowiek stanie się zdolny do refleksji i poznania samego siebie, już wie, jaki powinien być, a jaki być nie powinien; jak powinien żyć, a jak nie. W nieustannym komunikowaniu się z innymi ludźmi czuje się zobowiązany do postępowania zgodnie z przyjętymi w danym środowisku zwyczajami, wzorcami, normami moralnymi. Gdy tego nie robi, płaci wysoką cenę: w psychologii humanistycznej określamy ją jako deficyt rozwojowy; w filozofii – jako egzystencję nieautentyczną (według Martina Heideggera bezosobowym „Się”, das Man). Osoba traci swoją wolność, własne Ja. Przestaje być sobą, przestaje być zdolna do dokonywania wyborów. Jej życie emocjonalne mogą wypełnić: lęk, poczucie krzywdy i winy, złość, nienawiść, zawiść, zazdrość, nuda, niezadowolenie z siebie i z otaczającego świata. Do odzyskania siebie, do twórczego przystosowania się do rzeczywistości, osoba potrzebuje kontaktu z emocjami z drugiego bieguna: miłością, współczuciem, radością, życzliwością, zadowoleniem, twórczym niepokojem. Ideą pracy terapeutycznej jest uzyskanie takiego poziomu własnych emocji, by stanowiły one wewnętrzne bogactwo, naturalne zasoby satysfakcjonującego życia. Nie wiem po stronie klienta może oznaczać:
- słaby kontakt ze sobą i/lub ze światem, również z terapeutą;
- mechanizmy adaptacji gwarantujące przetrwanie (np. „nie widzę”, „nie słyszę”, „nie wiem” jako zawężenie świadomości mające źródło w historii klienta; sygnał cierpienia egzystencjalnego, bezradności, pustki; opór przejawiający się wobec terapeuty – klient nie wyraża uczuć, myśli wprost do niego);
- opór przed zmianą („stare już nie działa, a nowego nie jestem pewien”).
Zdrowe nie wiem poszukuje informacji, stanowi oznakę ciekawości, otwartości umysłu na Drugiego i na świat. Jeśli wiem klienta jest jednoznaczne z brakiem refleksji nad swoim życiem, niemyśleniem, posługiwaniem się przeświadczeniami itp., również należy rozważyć wizytę u terapeuty.
Nie wiem w procesie terapeutycznym
Nie wiem terapeuty w procesie terapeutycznym często jest punktem startu. „Nie wiem, co cię do mnie sprowadza”, „Nie wiem, jakie masz nadzieje związane z terapią”, „Nie wiem nic o twojej historii” itp. – terapeuta tak zwraca się do klienta na początku terapii. Z jednej strony jest to sposób nawiązywania kontaktu, z drugiej – postawa ciekawości. „Czym dziś chcesz się zająć na sesji?” – zazwyczaj tak otwiera następne spotkania. Przełomowe momenty w procesie terapeutycznym mogą się rodzić z powstrzymania przez terapeutę swojego wiem, gdy w kliencie budzą się autonomia, niezależność myślenia, samostanowienie. W obecności terapeuty klient próbuje nowych zachowań, przejawia wolność. Innym razem nie wiem terapeuty wybrzmiewa w stanach bezradności wobec klienta, który nauczył się w trakcie życia radzić sobie ze wszystkimi problemami, chociaż cierpi. Terapeutyczne „nie wiem, jak mogę ci pomóc” to autentyczna troska i współczucie terapeuty wobec trudnych spraw, z którymi klient musiał poradzić sobie sam. Postawa ta może uruchomić płacz samotności. Aby spotkanie było leczące, terapeuta posługuje się słowem, ale również ciszą. Angażuje swoje zachowanie i ruch, ale także bezruch. W trakcie procesu terapeutycznego porusza się od wiem do nie wiem i od nie wiem do wiem. Zawierza rozpoznanie właściwych momentów i dobór interwencji terapeutycznych swojej intuicji, doświadczeniu i wiedzy.
Zbudowany na gruncie psychoterapii Gestalt model terapii nie zakłada, że terapeuta jest autorytetem, że terapeuta wie. Zakłada, że terapeuta jest podmiotem relacji w spotkaniu z klientem, że nie wie. Może wspierać, inspirować, dzielić się odkryciami płynącymi z kontaktu, wyłaniać figury źle domknięte w przeszłości klienta, tworzyć korektywne doświadczenia, konstruować eksperymenty. Może rozumieć to, co dzieje się w doświadczeniu wewnętrznym klienta i odzyskiwać utracone jego fragmenty. Poszerza i pogłębia jego samoświadomość. Zawsze ma do czynienia z wyjątkową, niepowtarzalną, zróżnicowaną egzystencją Człowieka. Nie z uogólnionym modelem zdrowia czy choroby, prawidłowościami czy zaburzeniami, normalnością czy psychopatologią.
Przypisy
[1]Perls F.S., Hefferline R.F., Goodman P., Gestalt Therapy: Excitement and Growth in the Human Personality, Profile Books Ltd, London, 1994.
[2]Kępiński A., Autoportret człowieka. Myśli – aforyzmy, wybór i wstęp Z. Ryn, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1992.
[3]Stern D., The Present Moment in Psychotherapy and Everyday Life, W.W. Norton& Co., New York 2004, s. 114. (Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytaty w przekładzie Z. Pierzchały).
[4]Tamże, s. 153.
[5]Yontef G.M., Fuhr R., Gestalt Therapy of Change [w:] Gestalt Therapy: History, Theory and Practice, eds. A.L. Woldt, S.M. Toman, Sage Publications, London 2005, s.203.
[6]Buber M. The Way of Response, Schocken 1966; Hyncer R., Jacobs L., The Healing Relationship in Gestalt Therapy: A Dialogic – Self-Psychology Approach, 1st ed., Gestalt Journal Press, Highland 1995.
[7]M. Buber, The Way of Response, Schocken 1966, s.207.
[8]Buber M., Ja i Ty. Wybrane pisma filozoficzne, tłum. J. Doktór, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1992, s. 15.
[9]Greenberg L.S., Shari W.G., Obecność i zaangażowanie psychoterapeuty, tłum. J. Kolczyńska, Wydawnictwo Zielone Drzewo, Warszawa 2017, s. 313.
[10]Perls F.S., Hefferline R.F., Goodman P., Gestalt Therapy: Excitement and Growth in the Human Personality, Profile Books Ltd, London, 1994, s. 387.
[11]Yontef G., Awareness, Dialogue and Process: Essays on Gestalt Therapy, Gestalt Journal Press, Highland 1988.
[12]Polster E., Polster M., Gestalt Therapy: Sensations, Actions and Feelings, Amorourtu, Buenos Aires 1999.
[13]Perls F., Gestalt Therapy Verbatim, Real People Press, Moab, UT 1969, s. 195.
[14]Lyon H.C. Jr, Rogers C.R., On Becoming a Teacher, Merill, Columbus, OH 1981; F.S. Perls, R.F. Hefferline, P. Goodman, Gestalt Therapy…, dz. cyt.
[15]Maslow A.H., Defense and Growth, „Merrill-Palmer Quarterly” 1956, vol. 3, s. 36–47.
[16]Perls F.S. , Hefferline R.F. , Goodman P. Gestalt Therapy…, dz. cyt.
[17]Reich W., Charakteranalyse: Technik und Grundlagen für studierende und praktizierende Analytiker, Selbstverlage des Verfassers, Rostock 1933.
[18]Smuts J.Ch., Holism and Evolution, Franklin Classics Trade Press 2019., s. 71.
[19]Yontef G.M., Awareness, Dialogue…, dz. cyt.
[20]Boryczko A., Fenomen transformujący w terapii – dialogi wewnętrzne i zewnętrzne terapeuty, „Fenomeny” 2017, nr 1(2), s. 37.
[21]Perls F.S. , Hefferline R.F. , Goodman P. Gestalt Therapy…, dz. cyt., s. 98.
[22]Perls F., Ego, Hunger and Aggression, Allen and Unwin, London 1992, s. 164.
[23]Tenże, Gestalt Therapy Verbatim, dz. cyt.
[24]Perls F.S. , Hefferline R.F. , Goodman P. Gestalt Therapy…, dz. cyt.
[25]Greenberg L.S., Emotion-focused Therapy: Coaching Clients to Work Through Their Feelings, 2nd ed., American Psychological Association, Washington, DC 2015, s. 354.
[26]Ginger S., Gestalt. Sztuka kontaktu, tłum. W. Drabik, Wydawnictwo Jacek Santorski& Co., Warszawa 2004, s. 88.
[27]Kępiński A., Autoportret człowieka…, dz. cyt., s. 70.
[28]Grzesiuk L., Psychoterapia. Szkoły, zjawiska, techniki i specyficzne problemy, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994.
[29]Zob. Perls F.S., Hefferline R.F., Goodman P., Gestalt Therapy…, dz. cyt.; From I., Creating Gestalt Therapy with Isadore From, 11.06.2015, https://vimeo.com/130464387; Miller M.V., Introduction to Gestalt Therapy [w:] Gestalt Therapy: Excitement and Growth in the Human Personality, eds. F.S. Perls, RF. Hefferline, P. Goodman, Gestalt Journal Press, New York 1994.
[30]Perls F., Gestalt Therapy Verbatim, dz. cyt., s. 214.
[31]Tamże.

Zofia Pierzchała
Psychoterapeutka, superwizorka, nauczycielka zawodu. Uczy teorii, praktyki i superwizji Gestalt. Prowadzi warsztaty specjalistyczne i terapię grupową. Jest współzałożycielką i dyrektorką Instytutu Integralnej Psychoterapii Gestalt.
„Otaczam opieką terapeutyczną osoby, które cierpią ponad miarę ze sobą lub w związkach z innymi, przeżywają kryzysy życiowe bądź neurotyczne ograniczenia.”
„Pomagam tym, którzy utracili sens własnej egzystencji, utracili wiarę we własne możliwości i siły. Pomagam osobom dla których rozwój osobisty ma wymiar odwagi i obowiązku.”